RPG Świat Systemu

KAMILA

Dziennik Gracza Kamila

 

 

Sesja 1

   Jak zawsze w czwartki już nie było kawy w automatach. Razem z Trish poszłyśmy dlatego do gabinetu dyrektora. Po odpędzeniu od siebie gawiedzi i udaniu ekscytacji na wieść o setnym w tym miesiącu chłopaku jednej z lasek z drużyny, dotarłyśmy na miejsce. Jak zawsze uprzedziła nas Anita. Tym razem jednak nie była sama. Potrzeba kawy była silniejsza niż ciekawość. Gdy już otwierałam drzwi do pokoju obok zadziała  się bardzo dziwna rzecz której nawet nie potrafię opisać. Leżałyśmy wszystkie w pokoju w jakimś zamku. Nie mogłam pokazać, że jestem zagubiona, zrospaczona czy przerażona. Dołączyłam do krytykowania stroju, który mamy na sobie. Co przypomina mi w tym momencie, że przez cały dzień nie wzięłam prysznica ani się mie przebrałam. Wracając. Przerwała nam osmiornica. Chwila nie. Jednak meduza. Wyglądała trochę jak hologram. Starałam się zapamiętać wszystko co mówiła. 

 

Ciekawość spowodowała, że poszłam drogą nieopisaną przez meduzę. Jakkolwiek nierealnie to brzmi. Oprócz Andżeli dołączyła do nas ta Anita. To była długa podróż wśród walących się korytarzy, pozamykanych drzwi, świerzej krw i Anity próbującej mnie zabić. I tak dostałyśmy się do punktu o którym mówiła meduza - stajni. W stogu siana znalazłyśmy dużo chyba potrzebnych rzeczy i broń. Wzięłam łuk, poniważ walcząc nim będę mogła kontrolować sytuację. W stajni znalazłam również źrebaka. Tak wyszło, że nie bał się tylko mnie. W jakiś pokręcony sposób został moim wierzchowcem  i odjechaliśmy w stronę tęczy wracając do domu. Tak na prawdę to nie. Nadal tkwiłam z tymi nierobami w jednym miejscu jako jedyna kompetentna osoba. 

 

Dziewczyny uciekły do lasu, a ja zaczęłam iść za nimi po ścierzce wolnym tępem. Akcja naszej niesamowitej przgody przyśpieszyła. Za uciekającą dziewczynką pojawiła się 40 osobowa armia? Ich dowódca z pozoru miły od początku mi nie pasował. Nie mogłam jednak zrobić nic poza byciem miłą. Byłam tak obrzydliwie miła, że nienawidzę samej siebie za ten pokaz. Nie mogąć odmówić, bo przecież było by to "nie miłe" zjadłam zupę którą przygotował nam dowódca. Oczywiście była ona z wkładką. Nienawidzę Miłej Kamili.

 

 

Koniec wpisu

 

 

 



Dodaj komentarz






Dodaj

Nie lubię gdy na dole nic nie ma, więc niech będzie to! >~<
© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl